sobota, 5 października 2013

Takie sobie myśli

 "Czytanie książki jest jej drugim pisaniem. Czytając książkę wnosimy
do niej wszystkie swoje lektury, wszystkie swoje doświadczenia. Wnosisz swoją historię, przez co każdą książkę czytasz na ustalonych przez siebie zasadach" - Angela Carter.


Coś w tym jest...ale sądzę, że nie do końca. Czytanie to tylko czytanie, czy aż! czytanie, to rzeczywiście przeżywanie z bohaterami wszystkich historii znanych nam z książek, czy też z własnych doświadczeń, lub też bywa, że wędrówki po nieznanym. 

Dla pisarza wędrówka po fantazji, którą tworzy lub ma, jest przygodą ale i rzetelną nauką. Wcześniej trzeba ją pobrać z różnych źródeł. Nie sztuka napisać, żeby było napisane. Zuriichlten! - mawiał mój ojciec: No tak, święta racja. - Powstrzymaj się, pomyśl, nim zdecydujesz co chcesz wyrazić i w jakim celu. Ja jestem zbyt szybka na moją zgubę. Dziś to wiem, bo wydałam kilka książek, a na błędach człowiek się uczy. Siebie również trzeba hamować jak ukochanego konia, który rwie na oślep przed przeszkodą, trzeba go nieco utemperować, czy nawet powstrzymać, a puścić go w ostatniej chwili, żeby z większą dynamiką wykonał skok. Zasada jest jedna i święta, że trzeba się starannie przygotować, mieć zapas umiejętności i wiedzy na dany temat, a potem rwać do przodu.
Jestem na etapie nauki, bo w mojej nowej książce, do której już się przymierzyłam,  brakuje spoiwa, ostatecznej przewodniej myśli. To nie ma być tylko twór fantazji, której mi nie brakuje. 
Póki co jest las...pachnący żywicą i niezły zamysł.
I zakończę moim ulubionym cytatem:

Tam daleko w świetle słonecznym są moje największe aspiracje. Być może nie dosięgnę ich, ale mogę spojrzeć w górę i zobaczyć ich piękno, wierzyć w nie i próbować podążać tam, dokąd prowadzą.
– Louisa May Alcott