Cichy szelest zielonych próśb
Żarzący czas- chwila po chwili...
I już liście w barwach jesieni
Wciąż żyją pełne blasków
Drżą tęsknotą, aby nie zagubić siebie...
Ciebie?
Jesteś tam . Wciąż zielony.
I ostatni łyk prawdy. Powalony pień.
Że to nieprawda?
Ciche westchnienie.