Po pierwsze – to pasja. Piszę dla siebie, dla zaspokojenia
własnej ciekawości, pisanie poszerza wachlarz możliwości.Wędruję wraz z moimi bohaterami w nowe światy. Cudne.
Ale!
Chcę aby mnie przeczytano,
dlatego staram się trafić w zainteresowania ludzi.
I powiem tak:
Najwyższy czas wyjść
z siebie – rozwinąć śpiące
pasje.
Najwyższy czas
aby wreszcie być
sobą.
Najwyższy czas przenieść
fantazje na codzienność.
Po drugie – trzeba mieć w życiu
poczucie sensu, wytworzyć w sobie sposób
rozumienia własnej tożsamości, a to się dzieje miedzy innymi poprzez proces
pisania. Te zapisywane tak często stronice, to mój sposób patrzenia na świat,
to dynamika własnej, czasami cudzej myśli, to wojna o słowo jedynie trwałe,
prawdziwe, to wreszcie dobrze spożytkowany czas.
Seniorzy, a do takich przecież od
kilku lat należę, po przejściu na emeryturę, muszą nadal być aktywni i poszukać
sobie nowej roli w życiu i jest to wręcz niezbędne. Myślę
podobnie jak Becket, że aktywność pełni kluczową rolę w budowie
dobrostanu psychicznego. Bez niej nie jest się w stanie dostrzec wartości w
życiu, otwiera ona oczy na świat, w którym tak naprawdę nic nie jest oczywiste,
ale przecież można złapać równowagę, odkryć nowy świat…
Odkrywam.
Po trzecie – patrząc przez
pryzmat radości w słowie pisanym, daję ją innym…
Tak mi się wydaje...
A dalej, już nie odliczając – chronię
własne przeżycia przed zapomnieniem, odnajduję
równowagę w bałaganie nagromadzonych spraw społecznych, państwowych…
Własnych także…
to sposób na wyrażanie siebie i swoich doznań;
to niejako proces uwalniania się od stresu, od
tego co uwiera, gnębi, męczy…to niemal terapia, która leczy.
Tak właściwie kiedy nie czytam, a
czytam dużo, siadam do komputera i coś tam tworzę, odreagowując swoje emocje
Tworzę nieoczekiwanie i w każdej
sprzyjającej sytuacji:
Na wczasach, w sanatorium, w pełnym słońcu, w pociągu, na ławce w
parku, na Wyspie nad naszą piękną rzeką Gwdą, kiedy ktoś nadepnie na odcisk,
kiedy chcę się wyżalić, wypłakać… I są to gałęzie do przyszłego drzewa, czyli
książki.
Czasami piszę wiersze.
Też.
I też są one nierzadko w moich powieściach.
Dawno odkryłam barwę
życia
Szkoda, że tak dawno…
I szkoda, że dziś
muszę przy niej zostać
Choć wszędzie
czaisz się ty ŻYCIE
Taki E
nieprzyzwoicie młode.
albo
Rozmawiajmy ciszą jeśli
wolisz
Ona płynie w nas
I ja to wiem i ty wiesz
Sens tego, co chcemy
wypowiedzieć
jest przecież w naszych oczach
Sam to powiedziałeś.