do niej wszystkie swoje lektury, wszystkie swoje doświadczenia. Wnosisz swoją historię, przez co każdą książkę czytasz na ustalonych przez siebie zasadach" - Angela Carter.
Coś w tym jest...ale sądzę, że nie do końca. Czytanie to tylko czytanie, czy aż! czytanie, to rzeczywiście przeżywanie z bohaterami wszystkich historii znanych nam z książek, czy też z własnych doświadczeń, lub też bywa, że wędrówki po nieznanym.
Dla pisarza wędrówka po fantazji, którą tworzy lub ma, jest przygodą ale i rzetelną nauką. Wcześniej trzeba ją pobrać z różnych źródeł. Nie sztuka napisać, żeby było napisane. Zuriichlten! - mawiał mój ojciec: No tak, święta racja. - Powstrzymaj się, pomyśl, nim zdecydujesz co chcesz wyrazić i w jakim celu. Ja jestem zbyt szybka na moją zgubę. Dziś to wiem, bo wydałam kilka książek, a na błędach człowiek się uczy. Siebie również trzeba hamować jak ukochanego konia, który rwie na oślep przed przeszkodą, trzeba go nieco utemperować, czy nawet powstrzymać, a puścić go w ostatniej chwili, żeby z większą dynamiką wykonał skok. Zasada jest jedna i święta, że trzeba się starannie przygotować, mieć zapas umiejętności i wiedzy na dany temat, a potem rwać do przodu.
Jestem na etapie nauki, bo w mojej nowej książce, do której już się przymierzyłam, brakuje spoiwa, ostatecznej przewodniej myśli. To nie ma być tylko twór fantazji, której mi nie brakuje.
Póki co jest las...pachnący żywicą i niezły zamysł.
I zakończę moim ulubionym cytatem:
Tam daleko w świetle słonecznym są moje największe aspiracje. Być może nie dosięgnę ich, ale mogę spojrzeć w górę i zobaczyć ich piękno, wierzyć w nie i próbować podążać tam, dokąd prowadzą.
– Louisa May Alcott
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz