Tak sobie myślę, że pisanie to taki niezwykły czas, który zostawia ślady, który możemy podarować sobie, innym... i niemal zawsze jest to wyrażanie siebie, swoich emocji, swoich marzeń.
Pisanie to także utkana przestrzeń niezmierzona.
A może pomoże zrozumieć siebie??
A może pomoże zdjąć maskę z twarzy niekoniecznie własnej?Jest tworzeniem nowego świata, nowych historii ubranych odświętnie lub w łachmany.
To nieograniczony potencjał drzemiący w szermierce piórem i wyobraźnią.
Czyż to nie piękne zamieniać myśli w pejzaże?
Coś w tym jest:
Pisząc tworzy się własne zasady?
Własny świat?
Lepszy?
Nie brakuje w nim wszak tęczy, zielonej trawy, baloników kolorowych, mnóstwa marzeń, harmonii...
...To także niezgoda na brutalność życia?
Odreagowanie? Upust złym emocjom?
Jedna linijka tekstu to czasami jak rozbicie co najmniej dwóch talerzy, albo jedno silne uderzenie głową o ścianę. Stop!
...Gdybym, gdybym...Może odnalazłbym w lustrze własną twarz? Może mógłbym spojrzeć w swoje oczy? Może mógłbym uśmiechnąć się? Tak dawno tego nie robiłem i wcale nie jest mi z tym dobrze.
I konkluzja:
Piszę sobą - uczuciami, emocjami, myślami, spostrzeżeniami a nade wszystko swoimi oczami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz