W 15 Nadnoteckich Dniach Kultury wzięły udział znani literaci i poeci z naszego Województwa, wśród których miałam przyjemność i ja również prezentować swój dorobek literacki.
Spotkanie poprowadził krytyk literacki, redaktor, wykładowca w Instytucie Filologii Polskiej UAM w Poznaniu dr Łukasz Jeżyk.
Miałam przyjemność zaprezentować moją najnowszą powieść: " Co ja tu robię?"
Spotkanie uświetnił Zespół Yan Ta ( etniczny) w składzie: Natalia Rogińska - skrzypce, altówka. Konrad Rogiński - instrumenty różne, Kamil Pełka- kontrabas.
Podobało się!
Podobała mi się też proza ( czytane urywki) p,Mieczysława Ślesickiego i wiersze Zuzanny Przeworskiej.
Na spotkaniu odbył się też Turniej Jednego Wiersza.
Nagrodę publiczności zdobył p. Edmund Muscari Czynszak.
Gratuluję Edmund!
niedziela, 26 maja 2013
piątek, 24 maja 2013
Dwa tomy mojej ostatniej powieści
Do kolekcji trzech książek, dołożyłam następną i jest to: " Przemaluj ten obraz"
Wydana i czekam na opinie czytelników. Każda z nich cieszy, bo to znaczy, że książki są czytane.
„Istniejemy póki ktoś o nas pamięta.” i dodam: ocenia!
Ostatnio przeczytałam na temat swojej książki " Co ja tu robię?" krytyczną opinię: ...język giętki i pisze źle. Co pomyśli głowa...
No dobra: Moja myśli tak, a Cenzorki inaczej. Może też dobrze? Kto to wie...
Zdecydowanie więcej opinii czytelników jest jednak bardzo pozytywnych, a wręcz budujących. Chce się tworzyć. Jest dla kogo.
Piszę przede wszystkim dla siebie, dla zaspokojenia własnej ciekawości, pasji, ale prawdą jest, że szczęściem jest gdy ktoś to przeczyta. Bodaj jedna osoba...i już warto!
Cieszy mnie przeogromnie, że mam swoich fanów, że powieści podobają się. Cieszy to, że wymyślam nowe światy, że mogę bezkarnie sobie pofilozofować, czasami komuś nawymyślać - też bezkarnie! Wślizgnąć się w czyjąś skórę, duszę, w cudzy głos.
W czasie pisania przeżywam kilka żyć. To wspaniałe uczucie.
"Książka musi być siekierą na zamarznięte morze w
naszym wnętrzu"- Franz Kafka.
Wydana i czekam na opinie czytelników. Każda z nich cieszy, bo to znaczy, że książki są czytane.
„Istniejemy póki ktoś o nas pamięta.” i dodam: ocenia!
Ostatnio przeczytałam na temat swojej książki " Co ja tu robię?" krytyczną opinię: ...język giętki i pisze źle. Co pomyśli głowa...
No dobra: Moja myśli tak, a Cenzorki inaczej. Może też dobrze? Kto to wie...
Zdecydowanie więcej opinii czytelników jest jednak bardzo pozytywnych, a wręcz budujących. Chce się tworzyć. Jest dla kogo.
Piszę przede wszystkim dla siebie, dla zaspokojenia własnej ciekawości, pasji, ale prawdą jest, że szczęściem jest gdy ktoś to przeczyta. Bodaj jedna osoba...i już warto!
Cieszy mnie przeogromnie, że mam swoich fanów, że powieści podobają się. Cieszy to, że wymyślam nowe światy, że mogę bezkarnie sobie pofilozofować, czasami komuś nawymyślać - też bezkarnie! Wślizgnąć się w czyjąś skórę, duszę, w cudzy głos.
W czasie pisania przeżywam kilka żyć. To wspaniałe uczucie.
Książka to najbliższy przyjaciel duszy - zapewniam!
Pisząc, staram się trafić w
zainteresowania ludzi.
Moje wszystkie książki traktują o życiu; z szybką akcją. Niektórzy mówią : mocne, smutne, wyciskacze łez, poruszające i pełne emocji. No tak, zgadza się. Książka ma moc realną i nie jest tylko tymczasową iluzją, lizakiem. Dlatego trzeba pisać o wszystkim; o życiu takim, jakie ono jest.
W czasie, kiedy obserwujemy pogłębianie się zjawiska wzrostu agresji w każdym aspekcie życia społecznego i funkcjonowania jednostki,zasadnym jet chyba pisanie o tym?
Też tak uważam.
·
wtorek, 14 maja 2013
Spotkanie autorskie i promocja dwu tomów najnowszej powieści: " Przemaluj ten obraz!", "Życie jak obsesje"
Sympatyczne spotkanie z mieszkańcami Osiedla w Bibliotece Filia nr3 w Pile.
Ożywiona dyskusja i miłe słowa.
Urywek czytanej powieści " Przemaluj ten obraz!"
Ożywiona dyskusja i miłe słowa.
Urywek czytanej powieści " Przemaluj ten obraz!"
"Anna usiadła wyprostowana jak struna w gitarze i przez chwilę biegała myślami po całym pokoju. Wrażenie było irracjonalne, ale niemogła go ignorować – szeptało, potem przeszło w krzyk. Często miała sny; od wczesnego dzieciństwa, i nie zawsze one były przyjemne, ale ten był szczególny. Napawał grozą i na pewno coś oznaczał? Powtarzał się przecież już od kilku lat. Zawsze jesienią.
– Co jest?! – zapytała na głos.
Cisza pokoju drgała niepokojem, a jej myśli wirowały chaotyczne w kokonie nicości, który ją otaczał jak mrok w pokoju, by zawiesić się w miejscu, gdzie zupełnie nic się nie liczyło poza błagalną myślą
wykierowaną ku Bogu.
– Kto potrzebuje mojej pomocy? Kto mnie woła?
Cisza. Przejmująca cisza.
Nagle ogarnął ją spazm paniki."
– Co jest?! – zapytała na głos.
Cisza pokoju drgała niepokojem, a jej myśli wirowały chaotyczne w kokonie nicości, który ją otaczał jak mrok w pokoju, by zawiesić się w miejscu, gdzie zupełnie nic się nie liczyło poza błagalną myślą
wykierowaną ku Bogu.
– Kto potrzebuje mojej pomocy? Kto mnie woła?
Cisza. Przejmująca cisza.
Nagle ogarnął ją spazm paniki."
Urywek: " Życie jak obsesje"
Krótki,
nerwowy sen i obudziła się spanikowana; znowu te sny...Spojrzała w niebo,
szukając w nim pomocy. Pozostało niewzruszone i tylko na jego tle trzepoczące ptasie skrzydła, dzioby skrzeczące czarnych kruków. – To się wkrótce wydarzy…Czerwona
plama krwi… zamazane twarze. Krzyk.
Czyj krzyk?
Wzmożone bicie serca i przez chwilę ożywione pukające
myśli.
Czy to jej obsesje?
Dlaczego wracają?
Sto lat temu pofrunęły z wiatrem. Czy dlatego, że nigdy nie potrafiła
wyjść poza własną powłokę cielesną znieruchomiałą z przerażenia? Nagle ogarnął
ją popłoch. Coraz częściej poddawana była takim napięciom, od których nie
chciało się nic poza odizolowaniem."
Subskrybuj:
Posty (Atom)