Wydana i czekam na opinie czytelników. Każda z nich cieszy, bo to znaczy, że książki są czytane.
„Istniejemy póki ktoś o nas pamięta.” i dodam: ocenia!
Ostatnio przeczytałam na temat swojej książki " Co ja tu robię?" krytyczną opinię: ...język giętki i pisze źle. Co pomyśli głowa...
No dobra: Moja myśli tak, a Cenzorki inaczej. Może też dobrze? Kto to wie...
Zdecydowanie więcej opinii czytelników jest jednak bardzo pozytywnych, a wręcz budujących. Chce się tworzyć. Jest dla kogo.
Piszę przede wszystkim dla siebie, dla zaspokojenia własnej ciekawości, pasji, ale prawdą jest, że szczęściem jest gdy ktoś to przeczyta. Bodaj jedna osoba...i już warto!
Cieszy mnie przeogromnie, że mam swoich fanów, że powieści podobają się. Cieszy to, że wymyślam nowe światy, że mogę bezkarnie sobie pofilozofować, czasami komuś nawymyślać - też bezkarnie! Wślizgnąć się w czyjąś skórę, duszę, w cudzy głos.
W czasie pisania przeżywam kilka żyć. To wspaniałe uczucie.
Książka to najbliższy przyjaciel duszy - zapewniam!
Pisząc, staram się trafić w
zainteresowania ludzi.
Moje wszystkie książki traktują o życiu; z szybką akcją. Niektórzy mówią : mocne, smutne, wyciskacze łez, poruszające i pełne emocji. No tak, zgadza się. Książka ma moc realną i nie jest tylko tymczasową iluzją, lizakiem. Dlatego trzeba pisać o wszystkim; o życiu takim, jakie ono jest.
W czasie, kiedy obserwujemy pogłębianie się zjawiska wzrostu agresji w każdym aspekcie życia społecznego i funkcjonowania jednostki,zasadnym jet chyba pisanie o tym?
Też tak uważam.
·
Pięknie napisane zgadam się z Panią całkowicie.
OdpowiedzUsuńJa nie piszę książek lecz maluję. Ale w zupełności wiem co Pani czuje i doskonale panią rozumiem. Tak to prawda żyjemy do póki o nas pamiętają i o nas mówią. Ja jeszcze staram się zachować cząstkę rzeczy która otaczały moich bliskich i dalekich krewnych. To jest cudowne móc na każdym kroku wspominać i ocierać się poprzez rzeczy które żyły w śród osób kiedyś dawno temu.
Ja do swojego domu przeniosłam cząstkę starego domu po dziatkach męża i jestem pewna dopóki Ja żyję to i oni będą żyli.
Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do mnie Zosia.
Piękne jest to, że masz pasje i wspomnienia, które wciąż są żywe. Ludzie bez pasji? No cóż, są i tacy, tyle , że nie wiedzą nawet, co tracą w życiu. Ja przynajmniej, jeśli już nie górnolotne - szczęśliwa, to czuję się z całą pewnością spełniona. Tak jak Twoim przypadku wyzwaniem już jest rozłożenie sztalug i zamysł, tak w moim otworzyć komputer, chwilę pomyśleć i zacząć stukać w klawisze.Dalej to już jest tak po prostu; piszę! Historie czerpię z życia moich znajomych, bądź z zasłyszanych gdziekolwiek historii obcych mi ludzi, a czasem z prawdziwych zdarzeń. Bardzo inspirują mnie silne kobiety i moim zamysłem jest napisać następną powieść o takiej kobiecie. Pozdrawiam Anna Dalia
UsuńOd dłuższego czasu nie kupuję książek tak jak kiedyś. Po prostu nie stać mnie na nie. Mam za to całe ich mnóstwo w plikach PDF, są to często mało znane perełki...
OdpowiedzUsuńNie fascynują mnie romansidła, lubię takie, które na długo, długo pozostają w pamięci, są źródłem informacji...
Sama piszę bloga, w większości opisuję moje wrażenia z podróży wykorzystując całą moją wiedzę historyczną...
Obserwuję Cię od jakiegoś czasu. Wydajesz mi się być osobą bardzo ciekawą, dynamiczną, kochającą życie...
To prawda, że to o czym piszemy nie interesuje wszystkich. Mamy jednak swoich stałych czytelników.
Ściskam serdecznie, dorzucam całuski :)))*
Ciekawe, miłe słowa. Zachęcam się do poczytania moich powieści - niemal wszystkie są w formie e-booka.Ciekawa jestem Twoich spostrzeżeń i uwag, bo pewnie takie będą. Pisanie jest dla mnie fascynujące . Możliwość poprowadzenia postaci książkowych w takim kierunku, jaki podpowiada mi wyobraźnia, to wspaniała sprawa. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńBrak mi słów, aby wyrazić to co czuję czytając Twojego bloga.Podziwiam Twoje zdolności pisarskie.Dobrze że nie przejmujesz się krytyką,która zawsze była i będzie towarzyszyć,nawet wielkim pisarzom. Myślę że Twoja pasja,dada Ci jeszcze wiele natchnień, do nowych tematów,że to dopiero początek.Ja dzisiaj kupiłam pierwszą Twoją książkę: Szansa Na Szczęście: i już się cieszę,bo lubię powieści psychologiczno-obyczajowe.Jutro zaczynam wędrówkę po stronach. Pozdrawiam serdecznie. Urszula
OdpowiedzUsuńOgromnie mi miło za tak pochlebne słowa. Piszę, bo to moja pasja, wypełnienie życia. Już to weszło w krew. Szczęściem niewątpliwym jest moment, kiedy na spotkaniach autorskich zwracam się do swoich czytelników( a mam ich bardzo dużo), widzę zasłuchane twarze, uśmiechy na twarzach, a potem biorę długopis do ręki i zaczynam podpisywać książki. Uświadamia mi to dwie rzeczy: że to, co piszę, podoba się i że chcą to przeczytać, zatem...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę miłej lektury. Anna Dalia